Rekolekcje Wielkopostne VI – 13.04.2011

Tekst nieautoryzowany

Wsłuchamy się dzisiaj w słowa Pana Jezusa, który jest Bogiem, który ma moc oddania swojego życia. Umiera i Zmartwychwstaje. Dlatego ta autentyczność, ta siła, bo tego mógł dokonać jedynie Bóg – Człowiek. Tej nocy była Wieczerza –On dziękował Bogu, On prowadził modlitwę dziękczynienia. To, czego my uczymy się w każdą środę. Sami doświadczamy, że w wielu naszych wewnętrznych napięciach, walkach, czy cierpieniu – staramy się wprowadzać modlitwę dziękczynienia a Bóg przychodzi z mocą i siłą. Tajemnica cudu, kiedy się dziękuje i wysławia. Nawet w największym doświadczeniu, w największych cierpieniach Bóg daje siłę i moc, błogosławieństwo. Ten Jezus modli się psalmami. Odśpiewał psalmy przeznaczone, psalmy opisujące, jak Bóg wyprowadził lud z Egiptu. Tej nocy Jezus wychodzi z Wieczernika, idzie z uczniami do Getsemani. Wiemy, że jest to czas ostatnich minut Paschy.
Przepisy Prawa mówiły, żeby nikt nie opuszczał Starego Miasta, ale na czas Paschy granice Starego Miasta były poszerzone aż za potok Cedron. Czyli Jezus przestrzega tego przepisu. Mimo, że wychodzi i przechodzi przez potok Cedron do ogrodu Getsemani. Tam była również granica Starego Miasta. Żydzi schodzili się na Pesah ze wszystkich stron świata. Był też taki przepis, że jeśli ktoś był mieszkańcem Jerozolimy, to na czas Świąt jego dom zamieniał się w miejsce, gdzie każdy mógł przyjść, przenocować i być na ten Najświętszy Czas. Stąd ta Ostatnia Wieczerza, ten pokój, który był przygotowany. Teraz Jezus idzie do Ogrodu. Zwróćmy uwagę, że Św. Jan celowo to podkreśla. Św. Jan też podkreśla, że gdy Jezus został ukrzyżowany i złożony w grobie Magda Magdalena myślała, że to jest ogrodnik, gdy Jezus Zmartwychwstały się jej pokazuje. Zwróćmy uwagę na motyw ogrodu – Ogrodu Eden, gdzie Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo i gdzie – właśnie w ogrodzie Eden człowiek zbuntował się, był nieposłuszny – złamał Przymierze miłości z Bogiem i wpadł w największą otchłań grzechu. Stąd nie jest przypadkiem, że Jezus idzie do Ogrodu Getsemani.
W czwartym wieku Egeria, pątniczka opisuje, co widzi. Jak chrześcijanie modlą się. Egeria opisuje, że chrześcijanie podchodzą do takiego kamienia / dziś jest w świątyni/, gdzie Jezus klęczał, modlił się, drżał. Mijają wieki, świątynia została zniszczona, to jest historia Ziemi Świętej – taki stan trwa do naszych czasów. W naszych czasach, w 1923 roku ją odbudowano. Archeolodzy badają przeróżne okresy i odkrywają w posadzce kościoła duży kamień. Gdy dzisiaj będziesz w Jerozolimie, to w prezbiterium kościoła w Getsemani jest taki naturalny masyw kamienia, który upamiętnia to wydarzenie, o którym dzisiaj chcemy mówić. Gdy byłem w Jerozolimie starałem się jak najczęściej chodzić do Getsemani. Tam, do ogrodu, gdzie dokonały się najważniejsze decyzje w naszej wierze. Tam, gdzie Jezus jest najbardziej osamotniony, gdzie Jezus najbardziej przeżywa trwogę konania, gdzie Ewangelista zaznacza, że On pocił się krwią.
Jezus wychodzi w nocy – to też jest nawiązanie do nocy w Egipcie, gdy faraon zbuntował się, powiedział, że nie wypuści. W tej nocy w Egipcie Bóg zesłał śmierć pierworodnych. Anioł, który niszczył i zabijał ocalił tylko tych, gdzie próg pokropiony był krwią baranka i te rodziny, te miejsca zostały zachowane – nie było tam śmierci. Jezus to Baranek Paschalny, poci się krwią i ta krew z Getsemani jest Źródłem była, jest i będzie źródłem wielu uzdrowień, uwolnień człowieka od cierpienia psychicznego, duchowego i fizycznego. W tym dniu, w tym Wielkim Tygodniu w Jerozolimie w liturgiach we wszystkich językach świata czytany jest opis, pięć fragmentów w Nowym Testamencie, które mówią o Getsemani. To rzadkość, żeby tyle było miejsc, ale to też dowód, jak ważnym momentem jest Getsemani. Było to dla mnie przesłaniem Dobrej Nowiny, gdy w Jerozolimie widziałem, jak wielki jest Nasz Bóg, gdy widziałem ludzi różnych ras, kolorów, kultur – murzyni, hindusi – ludzie ubrani w swoje stroje narodowe. Gdy każdy z nich podchodził do Getsemani, to bez względu na kulturę, na historię – każdy widział swoje życie. To było tak piękne patrzeć na twarze tych ludzi – jak nie można było obojętnie przejść przez Getsemani, bo każdy z nas przeżył już w swoim życiu niejedno Getsemani.
Nie ma życia chrześcijańskiego bez Getsemani. W Getsemani archeolodzy odkryli grotę, odkryli też tłocznię do wyciskania oliwy z oliwek. Etymologia słowa Getsemani bierze się właśnie od tej tłoczni – miejsca wyciskania, zmiażdżenia oliwek, które wydają olej, olej, który wiemy, że jest zdrowy. Jezus jest w tym ogrodzie tej nocy i On jest ocaleniem dla wielu ludzi. Wielu z nas by dziś nie żyło, nie miałoby sił – gdyby właśnie nie Jezus z Getsemani. Wielu z nas załamałoby się w życiu – w sytuacjach ciemności czy lęku – gdyby nie Jezus, który jest żywy.
Jeden z wybitnych myślicieli, geniuszy umysłu – Assal – przy swoim nawróceniu usłyszał wewnętrzny głos – właśnie z Getsemani: – Ja tam modliłem się za ciebie i krwią pociłem się za ciebie. Assal zapisał to w swoim pamiętniku.
Jezus przywołuje trzy proroctwa, które zapisane są w Starym Testamencie. Pierwsze proroctwo zapisane jest u Zachariasza. Właśnie tam Jezus zostaje zdradzony przez Judasza, który zapłacił potem za swoją zdradę. Judasz nie potrafił uwierzyć, że Bóg jest tak miłosierny. Tam w Getsemani Jezus przywołuje proroctwo Zachariasza, który mówi: -Uderz w pasterza – a rozproszą się owce. To uderzenie, – o którym mówi Zachariasz wiąże się z zabiciem Jezusa. Tam, w Getsemani Jezus jest jak pasterz, który podejmuje decyzję, że odda swoje życie z miłości – mimo, że ogarnia Go przeraźliwy lęk i drżenie. Jezus jest Pasterzem, który pozwala się uderzyć, ale jest pasterzem, który idzie na przedzie. To proroctwo, które wypowiada w Getsemani, to słowa: -Gdy powstanę, uprzedzę was do Galilei. Jezus jest też Pasterzem, On pozwala się uderzyć, ale On powstaje przy Swoim Zmartwychwstaniu i uprzedza każdy krok Twojego życia. Wiara w Jezusa jest związana z tym, że wiem, że Jezus uprzedza i zna mój każdy krok. Ja uwierzyłem w Jezusa i wstępuję w Jego ślady. Trzecie proroctwo, które pojawiło się w Getsemani – a wystąpiło też przy Ostatniej Wieczerzy -związane jest z pokusą wszystkich chrześcijan. Piotr jakby nie słyszy o tym, że Jezus zmartwychwstanie. Piotr tylko widzi cierpienie. Piotr załamuje się i chce siłą przeciwstawić się.
On chce sukcesu, ale on nie chce Krzyża. To jest pokusa Kościoła Św. to jest pokusa wszystkich chrześcijan, wszystkich wieków. Osiągnąć sukces, ale wyeliminować cierpienie. Wyeliminować Krzyż.
Twoje życie jest pełne błogosławieństwa. Choć przeżywasz rozterki, choć musisz cierpieć w swoim sercu – to musisz wiedzieć, że nie możesz ulegać pokusie Św. Piotra. Potrzeba, abyśmy patrzyli na Jezusa. Jezus idzie z uczniami, ale tych trzech jest najbliżej Jezusa Chrystusa. Piotr, Jakub i Jan – oni widzą i opisują. Jan notuje bardzo ważne słowa. Ewangeliści opisują, że Jezus padł na kolana, Jezus upadł na ziemię i modlił się.
Człowiek nigdy nie pokona ciemności i śmierci bez modlitwy. Od początku do końca – aż po skonanie Jezusa- Jezus modli się usilnie. List do Hebrajczyków mówi: – Z głośnym wołaniem i płaczem zanosił On modlitwy i został wysłuchany dzięki Swej uległości. Został udoskonalony, wysłuchany.
Z analizy tekstu greckiego wynika, że Jezus został namaszczony, został udoskonalony. Osiągnął to wszystko przez Swoją uległość. Dotykamy teraz tego, co jest istotne. Dotykamy tutaj – bracia i siostry – najważniejszych dogmatów naszej wiary. Dotykamy tu zagadnień omawianych w czasie Soboru Efeskiego z 325 roku, dotykamy Soboru Chalcedońskiego sto lat później – 450 – ty któryś rok i dotykamy tych Soborów, które starały się zgłębić Getsemani / między innymi / tzn. osobę Jezusa na podstawie Getsemani.
Skoro Jezus był Bogiem – Człowiekiem, skoro to wszystko wiedział, to jak się mają te dwie osoby. On był do końca człowiekiem i do końca Bogiem. W aspekcie całej Trójcy Św. – jaka jest Jego wola. Czy Jezus miał jedną wolę – miał wolę tylko ludzką, czy miał wolę Boską? Jest jedną Osobą – ma dwie natury. Biskupi po Soborze Chalcedońskim wypowiadali się, że my nie chcemy zgłębiać, wiedzieć jak to było, bo to jest dla nas za trudne, my wolimy jak rybacy znad Jeziora Galilejskiego przyjąć jak to jest, nie chcemy tego zgłębiać. Ale to jest bardzo ważne. Dlatego między innymi dokonał się rozdział: monofizytyzm, jansenizm. Wiele powstało odłamów i odejścia od Kościoła Katolickiego przez niezrozumienie. Na podstawie Getsemani wyjaśnił to wielki Święty Maksym Wyznawca, który mówi i pokazuje tę wolę ludzką i wolę Boską w Jezusie Chrystusie. Maksym Wyznawca wraca do grzechu pierworodnego i podkreśla – były dwie wole. Dlatego Jezus w Getsemani staje się źródłem siły dla wszystkich chrześcijan. Nie możemy bać się tych tematów, bo one pokazują siłę i moc płynącą z Getsemani. Bóg o woli ludzkiej i woli Boskiej. Wola Boska nie wpłynęła, nie zdeterminowała woli ludzkiej w Jezusie, mimo, że się bał, że drżał. Odwołamy się do tekstów Św. Jana. Jan mówi: -Jezus lękał się, drżał, ale w Jezusie Chrystusie zostało uwielbione Imię Boże. Ta walka w Getsemani oznacza, że Jezus bierze na Siebie całą ciemność, jest czysty. Jezus jest bez grzechu.
Jest to spotkanie w Getsemani Całego Światła i przyjęcie na Siebie całej ciemności nocy, całego grzechu. Jezus jest samym życiem. W Getsemani musi wziąć na Siebie śmierć. Gdyby sobie to połączenie wyobrazić na sposób przyrodniczy to tak, jakbyście byli w górach, w Alpach. Słyszycie burzę, grzmoty, one są tak mocne, że ta siła uderzenia, jakby przecina ciebie. Jezus czysty bierze w siebie powietrze tego świata. To jest takie ogromne napięcie, uderzenie, które wywołuje błyskawicę. To znaczy uwielbione jest Imię, jest pokazana Wielkość Boga. Jezus wziął na siebie nasze wszystkie osłabione wole ludzkie zbuntowane. Twoją słabą wolę. Wziął na Siebie i ukierunkował. On przeszedł przez to i On wprowadził uległość Twojej woli wobec woli Boga. Widzimy w Getsemani ten wielki paradoks. Bóg objawił się, jako Bóg. Całą nienawiść i oskarżenie przyjmuje na Siebie by okazać miłość i wierność i bliskość Krzyżowi w Twoim Getsemani. To znaczy, – gdy idziesz i adorujesz, gdy klęczysz i rozważasz Koronkę do Bożego Miłosierdzia: – Dla Jego bolesnej Męki miej Miłosierdzie dla nas i całego świata, gdy modlisz się na Różańcu i wchodzisz w tę Tajemnicę, to Jezus, – Jego Krew, Krew Baranka – Jego Moc Ducha daje Tobie dyspozycję i ustawia Cię, że Ty masz wolność, Ty jesteś uwolniony od tego ciężaru, który Ciebie przykrył, który Ciebie pokonał. Bóg się Tobie udziela to znaczy:
-, Gdy ktoś jest więźniem to ucieka z więzienia, bo nie chce być niewolnikiem. Ma szanse ucieczki. My jesteśmy po Grzechu, my jesteśmy w Grzechu Pierworodnym. Gdyby nie Jezus, gdyby nie Jego Getsemani – a grzech jest w nas, to, choć czujemy ciężar, pragnienie ucieczki gdzieś – to nigdy nie uciekniemy przed samym sobą. Możemy zmieniać miejsca, zmieniać kolor włosów, wszystko, – ale wnętrze zostaje. Tu jest Jezus, który oczyścił Ciebie Swoją Krwią. On wsławił Imię Boga, obmył Ciebie Swoją Krwią i uwolnił Ciebie od grzechu. Z tej niewoli, z tego więzienia, z którego nikt i nic nie jest w stanie Ciebie uwolnić. On kocha. Twoja wiara, Twoje bycie z Jezusem daje Tobie wolność.
Żadne oskarżenia złego ducha, moc diabelska, która chciałaby Ciebie oskarżyć nie ma do Ciebie dostępu ze względu na to, co dokonał Jezus. Jezus wziął Twoją naturę, i Twoją naturę uczynił przyległą do Woli Ojca. To jest tzw. Synergia, – czyli działanie Twojej duszy, która wcześniej – przed Getsemani – nie miała takiej zdolności. Tego dokonał Twój Pan, tego dokonał Twój Bóg, który nie bawi się Tobą. Nie robi z Ciebie zabawki. TY DLA NIEGO JESTEŚ NAJWAŻNIEJSZY!
On odkupił Ciebie za bezcenne cierpienie.
Dwa dni temu dostałem maila ze zdjęciem– właśnie z Getsemani – od pustelników, tam są takie domki. Tam są drzewa oliwne, ale o tej porze roku kwitną tam przepiękne drzewa migdałowe. Wyglądają przepięknie – teraz właśnie. Na zdjęciu przez kwiaty jest widok na Bramę Złotą Jerozolimy. Przez Bramę Złotą Maryja wnosiła Jezusa do Świątyni, tam Go ofiarowała. Ta Brama Złota po Hebrajsku znaczy „łono”. W Getsemani Jezus bierze Cię do samego łona Boga. On wprowadza Ciebie w najgłębsze pokłady jedności Twojej z Twoim Bogiem. On wprowadza Ciebie jak matka, która zna Ciebie i jesteś jej najbliższy. Jezus przełamał tę śmierć i tę ciemność dając Tobie wolność. Ja i Ty jesteśmy wolni, ale nasza wolność ma się rozszerzać i pogłębiać przez to, że my służymy Panu. Przez to, że oddaliśmy swoje życie. Cokolwiek, czy uczymy się, czy pracujemy, czy cierpimy, czy odpoczywamy – wszystko jest dla Twojego Pana. Twoje życie chrześcijańskie jest życiem wolności, bo my nie służymy samemu sobie, my nie żyjemy dla samych siebie, – ale żyjemy dla Boga, który nas ukochał. Dla Boga, który jest Bogiem wiernym i Ciebie nigdy nie zostawi. A-men.
A teraz zaśpiewajmy dla Naszego Pana w tej nowej synergii, tej nowej mocy, w tej nowej sile, której Pan Tobie udzielił dając Tobie wolność. A-men.